ZIELONA KUCHNIA: Kasza jaglana z jabłkiem, rodzynkami, migdałami i goji.




Dochodziła północ, ale mi nie spieszno było do zasypiania. Wyłączyłam jednak laptopa i położyłam się wygodnie w łóżku, przykryłam pachnącą pościelą i pogrążyłam w rozmyślaniach. Przyszłość, z jednej strony tajemnicza, nieznana, napawająca pewnym lękiem, z drugiej zaś zaskakująca, rozwijająca i piękna. Czasami zastanawiam się skąd bierze się w człowieku ta wewnętrzna siła, siła, która nie pozwala się poddać, stawia na nogi za każdym razem gdy upadniemy, przynosi spokój w chwilach zwątpienia. Ta moc istnieje w nas samych, ale nie tylko, bowiem tą siłą są przede wszystkim nasi bliscy. Nie ważne czy jest to jedna, czy kilka osób, ważne, że jest. Stoi obok, trzyma za rękę, trwa z nami- mimo wszystko. W najcięższych momentach otacza opieką, ciepłem i troską, w radosnych zaś chwilach dzieli się z nami ową radością, powiada, że "jest z nas dumna", motywuje do dalszego działania. Kiedy trzeba potrafi zganić, potrząsnąć, uświadomić błędy naszego postępowania. Bywa smutna i rozczarowana, gdy popełniamy błędy, szkodzimy sobie i z siebie rezygnujemy. Ale nadal jest, tu, obok Ciebie. Dlatego codziennie mówię jej, że ją kocham i dziękuję Absolutowi za to, że dane mi było doświadczyć i poznać, czym jest prawdziwa miłość, nie wszyscy mieli tyle szczęścia...



... mimo, że tak późno usnęłam, wstałam dziś jeszcze wcześniej niż zwykle. Powitałam słońce i wypiłam kubek gorącej wody z cytryną. Wraz ze wschodem słońca przygotowałam śniadanie, prażąc porcję kaszy jaglanej (ok. 1/2 szklanki) kilka minut na małym ogniu, aż zaczęła ładnie pachnieć, następnie zalałam wrzątkiem i przykryłam pokrywką. Gotowałam 12 minut na bardzo wolnym ogniu w międzyczasie dusząc pokrojone w kostkę jedno średniej wielkości słodkie jabłko. Po 12 minutach wyłączyłam ognień i pozostawiłam kaszę na kolejne 8-10 pod przykryciem ażeby "doszła". Do kaszy dodałam łyżeczkę margaryny bezmlecznej wsypałam pokrojone jabłka i dorzuciłam po garstce jagód goji, rodzynek i pokrojonych migdałów. Wszystko wymieszałam , przełożyłam do ulubionej miseczki i jadłam gorącą gdy słońce jaśniało już na widnokręgu...



9 komentarze:

  1. Moja ulubiona jaglanka <3 u mnie też koniecznie musi być z dużą ilością bakalii no i jabłko też obowiązkowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie to opisałaś. Dobrze, że są ludzie wokół nas, będący motywacją do wzięcia się w garść, gdy samemu sensu się nie dostrzega. Którzy bezwarunkowo po prostu nas kochają. Za nic. Po prostu.
    PS. Uważasz, że margaryna jest zdrowa? Kontrowersje wzbudza ogromne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem tak, uważam, że obecnie to ani masło, ani margaryna nie są zdrowe, jednak TEJ WEGAŃSKIEJ używam tylko do kaszy i tylko łyżeczkę, ew.cienko smaruję pieczywo bezglutenowe. Myślę więc, że taka dawka nie jest w stanie mi zaszkodzić :P

      Usuń
    2. Pewnie, że nie :) A do smarowanie pieczywa i do owsianek/kasz fajnie też olej kokosowy się nadaje, a do tego niezaprzeczalnie jest jednym z najzdrowszych, o ile nie najzdrowszym tłuszczem :)

      Usuń
  3. Pisałaś w pierwszym poście, że nie wiążesz przyszłości z kierunkiem studiów, który wybrałaś. Zamieniasz go zmienić? W twojej sytuacji studia związane z dietami, jedzeniem raczej nie sprzyjają wyzdrowieniu. Też kiedyś myslałam o dietetyce/technologii żywności itp, twierdziłam, że do niczego innego się nie nadaję. Teraz cieszę się, że zmierzam w zupelnie inną stronę, przynajmniej choć jedną nogą wyszłam z tego bagna.
    To co, może sprobujesz na japonistykę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaszę jaglaną uwielbiam i nic nie jest w stanie nas rozdzielić ;)
    Ale będąc tak zupełnie szczerym, to nie rozumiem tej margaryny :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaglana to jak dla mnie zdecydowany faworyt wśród kasz, zaraz za nią plasuje się gryczana :D

      Usuń

 

Inspirują mnie...

Recent Posts

Obserwatorzy